www.sslazio.pl

Tare: Ryzykowałem życie dla Lazio

Igli Tare, który z końcem czerwca przestał pełnić funkcję dyrektora sportowego Lazio w wywiadzie dla Corriere dello Sport opowiedział o kulisach rozstania z rzymskim klubem, ale również o wielu wydarzeniach z okresu jego pracy w ekipie Biancocelestich.

- Prezydent Lotito, to wielki umysł, ma wielką determinację i chęć dążenia do celu za wszelką cenę. To jego wielka zaleta, ale i wielka wada. Jestem jednak wdzięczny za wszelkie lekcje, jakie od niego dostałem. Dzwonił do mnie czasami o 2 w nocy, pytał czy śpię, a potem przez pół godziny o czymś opowiadał. Szczerze mówiąc było między nami więcej kłótni niż okresów spokoju, ale jego wielką zaletą jest to, że bardzo szybko zapomina o wszelkich sporach.

- Moje odejście? Czy to była moja decyzja, czy Lotito? A jakie to ma znaczenie. Ci, którzy mówią, że to Lotito zdecydował o moim odejściu, kłamią. Ja podjąłem tę decyzję, a on ją podzielił, był gotowy na zmianę drogi, powierzenie tej funkcji komuś innemu i zrobienie czegoś innego. Ja tylko chciałem odejść z godnością. I tak się stało. Wszystko skończyło się naturalnie.

- Nieprawdą jest, że spierałem się z Sarrim. On nigdy nie był problemem, ale rozwiązaniem. Jego charakter nie był niczym nowym. Wiedzieliśmy o jego cechach i podejściu zanim go zatrudniliśmy. Wiedziałem o tym naprawdę sporo i chciałem go zatrudnić. Przed przedostatnim meczem tamtego sezonu z Empoli, chciał ze mną porozmawiać. Spędziliśmy razem 3, czy 4 godziny. Użył wobec mnie miłych słów, takich prosto z serca, zauważył wiele dobrych rzeczy, jakie zrobiłem w klubie. Czy Sarri skończy karierę w Lazio? Znając go, myślę, że nie. Ale mimo wszystko liczę, że tak będzie, bo kibicuje i Lazio i Maurizio.

- Najlepsze transfery jakie przeprowadziłem w czasie mojej pracy w Lazio, to Felipe Anderson, Sergej, Luis Alberto, Klose, Lulic, czy Leiva, ale także Cristian Brocchi, mój pierwszy transfer. Do dzisiaj jestem z nim blisko. To bardzo uczciwy, szczery człowiek. Wdrażanie zagranicznych zawodników do włoskich realiów często jest problematyczne. Vavro i Muriqi mieli trudności z opanowaniem futbolu, jaki preferuje Sarri, ale przed odejściem oboje docenili te współpracę i podziękowali mu. Pamiętam jak Maurizio powiedział mi, że pracował długo w Napoli, dał od siebie bardzo wiele, a prawie żaden z zawodników nie podziękował mu na końcu jak ta dwójka.

- Caicedo? Jestem uparty, jeśli chodzi o niektórych zawodników i nie odpuszczam, ani o centymetr. Inzaghi nazwał mnie szalonym, gdy mu powiedziałem o tym pomyśle, a jednak Caicedo bardzo nam pomógł. Giroud był już prawie nasz, wszystko było ustalone, a potem w ostatniej minucie Chelsea zablokowała transfer. 

- Moja długa przygoda z Lazio jest moją dumą. Dałem z siebie wszystko dla tego klubu, a nawet ryzykowałem dla niego swoje życie. Kilka lat temu miałem spore problemy ze zdrowiem, a lekarze radzili żebym zrobił sobie przerwę od pracy, bo sporo ryzykuje. Nie chciałem jednak zostawiać zespołu i odmówiłem. Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło, a klub był w tym momencie blisko mnie. 

- Jestem obywatelem świata, otwartym na wszystko. Rzym, to mój dom, moja rodzina i dzieci dalej tam mieszkają. Roma ma piękną historię i szaloną bazę fanów, ale nie tak piękną jak Lazio. Oprawa naszych kibiców podczas ostatnich derbów była wspaniała. 

Dodał: kubamessi / 2023.11.17; 12:24
Źródło: Corriere dello Sport