Przeglądając z uwagą wszelkie gazety, a także oglądając oraz słuchając rozmaitych transmisji telewizyjnych i radiowych, spotykam się z pewną różnicą w przekazywaniu informacji. Obierane stanowiska, przedstawiane poglądy i postawy, pokazują w prosty sposób, który klub z Rzymu od zawsze cieszy się należytą ochroną. I tak, gdy Roma została ukarana za rasistowskie śpiewy pod adresem Mario Balotelliego (rzecz nie współmierna z zachowaniem tego gracza na boisku), niektórzy sprawozdawcy wyprzedzili wyroki Trybunału Sportowego (które de facto nie miały miejsca) zapewniając, że podczas meczu Lazio - Juventus, na którym byli delegaci Lega Calcio, zanotowano okrzyki (takowych nie było) wyzywające piłkarza innego koloru skóry.

W mieście, w którym możliwe że zostanie rozegrany finał Champions League, wszystko zostaje zręcznie ukrywane. By przeczytać o kibicu Genoi, pchniętym nożem przez romanistów, musielibyśmy zakupić dzienniki liguryjskie. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku incydentów związanych z kibicami Arsenalu. W gazetach została umieszczona tylko mało widoczna wzmianka.

Guido De Angelis