Wywalczenie tytułu mistrzowskiego nie gwarantowało w połowie lat
siedemdziesiątych takich ekonomicznych korzyści jak teraz. Sponsoring i
marketing były bardzo ograniczone, nie istniały opłaty za prawa do transmisji
telewizyjnych. Lazio nie było bogatym klubem i pomimo bycia aktualnym mistrzem,
nie było w stanie wzmocnić składu. Tym bardziej, że nie mogło przecież liczyć na
środki z UEFA po dyskwalifikacji na sezon 1974/75. Była ona, przypomnijmy,
wynikiem incydentów na boisku i trybunach, do których doszło podczas meczu
Pucharu UEFA z Ipswich jesienią 1973 roku.
Prezydent Lenzini optował za
postawieniem na ten skład, który tak świetnie radził sobie w poprzednich dwóch
sezonach. Jedynym nowym nabytkiem był Badiani z Sampdorii. Nie zaaklimatyzował
on się jednak w drużynie. Co więcej, z klubu odeszli Inselvini i Facco, którzy
byli cennymi zmiennikami.
Początek sezonu nie był udany. Lazio szybko
odpadło z Pucharu Włoch, a do jego wyeliminowania przyczynił się lokalny rywal,
AS Roma. Biancocelesti mogli w ten sposób skoncentrować się na rozgrywkach
ligowych. Tutaj udało się dobrze rozpocząć rywalizację, dzięki wygranym trzem
pierwszym meczom. Niestety, wkrótce coś zacięło się w grze zespołu, czego
dowodem były porażki z Interem i ponownie z Romą. Największym ciosem była jednak
choroba Tommaso Maestrelliego. Wpłynęło to negatywnie na postawę zawodników.
Maestrelli nie mógł nawet prowadzić drużyny w meczach ligowych, w tej roli
zastępował go były bramkarz Lazio, Roberto Lovati. Drużyna była zdezorientowana.
Przegrała trzecie w sezonie derby, została rozgromiona na Olimpico przez Torino
aż 5:1. Dwa tygodnie później wszelkie nadzieje na obronę tytułu rozwiał Juventus
pokonując Lazio 4:0. "Stara Dama" żeglowała już niezagrożenie w kierunku
scudetto. Biancocelesti zakończyli rozgrywki na czwartym miejscu, dwa punkty za
plecami Romy, która w ten sposób odzyskała "panowanie" w
mieście.
Perspektywy na sezon 1975/76 nie były różowe. Maestrelli wciąż
walczył z chorobą i dlatego też nowym trenerem został mianowany Giulio Corsini.
Drużyna, która zdobyła scudetto była sukcesywnie rozmontowywana. Nanni, Oddi i
Frustalupi zostali sprzedani, a Chinaglia, który nie mógł porozumieć się z nowym
szkoleniowcem, był kuszony możliwością wyjazdu do USA. W drużynie nie działo się
dobrze. Jedynym pozytywem było włączenie do składu dwóch obiecujących
młodzieżowców, Lionello Manfredonii i Bruno Giordano. Ten drugi zdobył w swoim
debiucie zwycięskiego gola w meczu z Sampdorią w Genui. Seria złych wyników
zepchnęła jednak Lazio aż do strefy spadkowej. Corsini został zwolniony. W jego
miejsce na ławkę powrócił Maestrelli, mimo, iż wciąż zmagał się z chorobą. To
dało drużynie i kibicom trochę entuzjazmu. Pomimo to, rezultaty nadal były słabe
i Lazio groziła relegacja. Występ w Pucharze UEFA był również rozczarowaniem.
Biancocelesti zostali wyeliminowani przez Barcelonę. W kwietniu drużynę opuścił
Giorgio Chinaglia, który porozumiał się z działaczami amerykańskiego Kosmosu. To
był moment kryzysowy. Spadku udało się jednak uniknąć dzięki lepszej różnicy
bramek. Zadecydowały o tym w dużej mierze gole Giordano, który w tym samym
sezonie wygrał też Mistrzostwo Włoch juniorów z zespołem Primavera. Narodziła
się nowa gwiazda, która wkrótce miała zastąpić Chinaglię w sercach
kibiców.
Wiele osób sądziło, że uratowanie się przed spadkiem było końcem
kłopotów. Najgorsze, tymczasem, miało dopiero nadejść. Ponieważ Maestrelli nie
był w stanie wykonywać już obowiązków trenera, drużynę przed sezonem 1976/77
przejął Brazylijczyk Luis Vinicio. Lazio uległo na inaugurację Juventusowi, ale
potem miało serię dobrych rezultatów, włącznie ze zwycięstwem w derby 1:0. W
kolejną niedzielę Lazio rozgrywało mecz z Interem w Mediolanie. Zadowolenie z
remisu szybko przyćmiła wiadomość o śmierci Tommaso Maestrelliego. Wszyscy
opłakiwali odejście ukochanego trenera. W jego pogrzebie wzięły udział tysiące
fanów. Jednakże, czarny okres jeszcze się nie skończył. Zaledwie 43 dni po
śmierci Maestrelliego, kolejna tragedia zaszokowała wszystkich. Mistrz Włoch,
Luciano Re Cecconi, został zastrzelony w sklepie jubilerskim w Rzymie. Pomocnik
Lazio wszedł do niego w towarzystwie kolegi z drużyny Pietro Ghedina i chciał,
udając napad, zrobić żart znajomemu właścicielowi. Ten nie rozpoznał
blondwłosego piłkarza i zastrzelił go w akcie samoobrony.
Rozgrywki ligowe toczyły się dalej. Lazio, pomimo przeciwności
losu, spisało się dobrze, zajmując piąte miejsce. Udało się też o trzy oczka
wyprzedzić Romę. Manfredonia i Giordano nie przestawali zaskakiwać. Ten drugi
zdobył dziesięć goli.
Trener Vinicio pozostał na stanowisku na sezon
1977/78. Lazio zostało wcześnie wyeliminowane z Pucharu Włoch, a występy w lidze
były bardzo przeciętne. Drużyna została rozbita w Pucharze UEFA przez Lens,
przegrywając po dogrywce aż 0:6. Pierwszy mecz w Rzymie zakończył się
zwycięstwem biancocelesti 2:0. Vinicio odszedł po 24 kolejce. Jego miejsce zajął
ponownie Lovati, któremu udało się uniknąć spadku do Serie B. Od relegacji
dzielił Lazio jeden punkt. Giordano zdobył dwanaście goli. Manfredonia wywalczył
sobie miejsce w kadrze narodowej. Gra obu była ponownie jedynym pozytywnym
akcentem słabego roku.
Roberto Lovati pozostał na stanowisku szkoleniowca
również na sezon 1978/79. W jego trakcie nastąpił debiut zdolnego obrońcy Mauro
Tassottiego. Giordano był jeszcze bardziej skuteczny. Z 19 golami został królem
strzelców Serie A. Niestety, jego trafienia nie wystarczyły do wywalczenia
pozycji gwarantującej udział w europejskich pucharach. Lazio ostatecznie
wylądowało na ósmym miejscu. Przygoda z Coppa Italia zakończyła się na
ćwierćfinale, gdzie rzuty karne lepiej wykonywało Palermo.
Lata
siedemdziesiąte, które przyniosły Lazio radość i smutek, zbliżały się do końca.
Dramatyczny rozdział nie był jednak jeszcze zakończony. Sezon 1979/80 rozpoczął
się dobrze, a Giordano tradycyjnie często trafiał do siatki rywali. Niestety,
kolejna tragedia wstrząsnęła klubem. 28 października 1979 Vincenzo Paparelli,
33-letni fan Lazio, został zabity w trakcie zamieszek przez derbowym spotkaniem
z Romą. Jedna z rac wystrzelonych z sektora Romy w kierunku Curvy Nord wbiła się
w twarz Paparelliego. Kibic zmarł w drodze do szpitala. Aby uniknąć eskalacji
incydentów na stadionie i poza nim, mecz został rozegrany i zakończył się
remisem 1:1.
W pierwszych miesiącach nowej dekady klub otrzymał kolejny
cios. We Włoszech wybuchła afera związana z ustawianiem spotkań. Zamieszanych w
nią było czterech graczy Biancocelesti: Wilson, Giordano, Manfredonia i
Cacciatori. Zarzuty dotyczyły dwóch meczy: z Milanem i Avellino. Piłkarze
zostali skazani na kary więzienia, a włoska federacja zdegradowała Lazio i Milan
do Serie B. Cierpienie fanów zdawało się nie mieć końca. W międzyczasie, Umberto
Lenzini przekazał funkcję prezydenta klubu swojemu bratu Aldo.
|